...rytmiczne świata opisywanie :) Przepełniła mi się szuflada. Poszukałem sieci, by nie uronić słowa, by słowa zachować. Blogiem sławię ten dzień gwiezdnej inspiracji.
poniedziałek, 31 grudnia 2012
poniedziałek, 24 grudnia 2012
Pójdę prosto
niech ostatnie krople spłyną dreszczem.
Niepokoje, te co wczoraj przyszły,
opuszczają właśnie moją przestrzeń.
I zobaczę, choć to jeszcze mrzonka,
ponad horyzontu kreską słońce.
Pójdę prosto, choć nie zawsze prosta
droga. I nie zawsze mostem.
Machnę ręką lub pomacham czule
na to, co mnie ówdzie zatrzymało
w szczęściu okraszonym podłym bólem
w sercu, które szczęście mi złamało.
Sięgnę dłonią po kiść gwiezdnych jagód,
które noce blaskiem otulają.
Księżycowy sok obmyję z palców
wodą brzasku granatowo-białą.
Ramionami dzień swój dziś otulę,
aby nie drżał i nie szukał pociech.
Mam przyjaciół stu dwudziestu w sumie,
wśród nich szczery aż do granic oddech.
/ tedeeq
sobota, 8 grudnia 2012
[ Dajmy sobie nawzajem]
Dajmy sobie nawzajem
niedowiarkom szalonym
co od losu nam dane
możność śmiechu i żartu
wczesne uczuć kolory
drobne ukłony karku
I bądźmy dziećmi siebie
i nieśmy marzeń lustro
lecz miejmy różnic siedem
właśnie różnić się trzeba
bez różnic jest tak pusto
jak pusty obszar nieba
Nie bójmy się odkrywać
zbiorów własnych i wierszy
na głos w tramwajach czytać
/ tedeeq
czwartek, 6 grudnia 2012
Post scriptum
Pomogłaś mi zobaczyć czego naprawdę chcę, a czego nie. Pomogłaś mi w określeniu moich granic. To była twarda szkoła, ale widać taka była potrzebna. Mój sobotni smutek wynikał z uświadomienia sobie niemożności zmiany, z żałoby po tym co się nie wydarzyło i się nie wydarzy. Zdałem sobie sprawę, że nie jestem w stanie utrzymać szerokiego strumienia miłości wobec takiej osoby jak Ty. Również z tego, że inaczej wyobrażamy sobie wolność i że nie sposób tego ze sobą pogodzić. A także z tego, że również nasze lęki są różne.
/ tedeeq
sobota, 1 grudnia 2012
[ w półśnie w półbiegu odsłaniają się rzeczy ]
w półśnie w półbiegu odsłaniają się rzeczy
bez zdań bez przecinków lecz przeczuwasz co grane
i gnasz w nierealnym pędzie poprzez swój pokój
który ciszą bywa albo miejscem spotkania
kim już nie jesteś odkrywasz przed taflą błękitu
i wiesz że trwać przez chwilę potrafisz
i słone oczy wyschnięte usta palce zdziwione
dostrzegasz przez banał słów złożonych w kawały
lecz śmiejesz się śmiechem zbudzonych
ktoś był przed Tobą i ktoś Cię wyprzedzi
ktoś gasił światło ktoś świat naprawiał
ktoś to napisał ktoś nie dokończył
ktoś nie zrozumiał
ktoś Ty
/ tedeeq
czwartek, 29 listopada 2012
Co pierwsze i co ostatnie (piosenka)
...a może pójść tak świtem przed siebie,
by lekkim krokiem przerwać tę drzemkę
po której oczy suche lecz łzawe,
po której nie ma nic co jest nasze.
...a może dziś by właśnie nad ranem
pójść wprost przed siebie, przeżyć kochanie.
Odkrywać pola niedotykane,
przeczesać lasy zdarzeń wezbrane?
...a może razem wyjść i nie wracać
w granice szare zwykłego świata?
Pójść i nie wracać. Znaleźć swe miejsce.
Znać co ostatnie. I to, co pierwsze.
Zatrzymaj mnie
nim zgaśnie pieśń -
to prosty gest.
Niewiele ocalisz
lecz pustka się spali.
/ tedeeq
środa, 28 listopada 2012
[ gdy już odjechałaś ]
gdy już odjechałaś
jakby nigdy nic stałem
otulony welonem spalin
nie miałem stać
Krzyku pozbawiony
mogłem chociaż biec
ciskając gesty pustych rąk
a moje miasto
wyśmiało
sen
a moje ciało
wyśniło
świt
i już wiedziałem
/ tedeeq
niedziela, 25 listopada 2012
Autobus
Wracałem nocnym autobusem po degustacji tarty czekoladowej i ciemnego piwa u mojego serdecznego druha na Sadybie. Usiadłem tuż za kabiną kierowcy i zająłem się lekturą akademickiego opracowania muzyki kaukaskiej. Na kolejnym przystanku do pojazdu, rozbrzmiewającego głosem piątkowych imprezowiczów, dołączyły dwie hoże dziewoje, blondynka i brunetka, zgrabnie prezentujące swe udatne ciała i całkiem wyjściową urodę. Podniosłem oczy znad książki i spotkałem się ze spojrzeniem ciemnowłosej. Miałem wrażenie, że następuje między nami coś na kształt dialogu sieciowego między routerem a laptopem. Niespodziewanie spoglądanie potrwało kilka sekund dłużej, niż to bywa w miejskiej praktyce komunikacyjnej. Wróciłem jednak do lektury, a dziewczyny do swojego szczebiotu z lekko ochrypłą barwą. Kilka przecznic dalej autobus zarzucił na zakręcie i jednocześnie niefortunnie przyhamował. Z zaskoczeniem przyjąłem obecność Czarnej na moich kolanach. Była ciepła i niezbyt ciężka. Przeznaczyłem jej jeden z moich firmowych uśmiechów, który na moment odwzajemniła. Zaniemówiliśmy. Minęło mgnienie i już się zerwała na własne nogi. Wrażenie było silne po obu stronach: panny długo jeszcze rozprawiały o tym zdarzeniu, a mnie czytanie się już nie kleiło. Przypadkiem wysiedliśmy na tym samym przystanku, lecz powiozły nas inne linie w inne obszary wieczoru.
/ tedeeq
wtorek, 6 listopada 2012
Nieistniejące, czyli moja strona lustra. Szkic podróży.
dokąd mnie wiedzie drabina
zawieszona w pustej ciemności
kim jestem
szczeblem?
powietrzem?
czy łóżkiem?
oddech brodzi we mnie
jak dwa słowa
których nie słyszę
jestem tylko przerwą w Twoim istnieniu
jestem brakiem cienia
wyrwą
Dlaczego zabijam światło?
jestem niczym - znikam
niczego nie można
niczego nie wolno
niczego nie dosięgnę
nie ma
noc
Najrzadziej pod słońcem
nie istnieje ktoś
kogo nie ma
nawet w nieobecności
Pękam
otwieram nieistniejące dłonie
chwytam swoją nieistniejącą twarz
Prawdziwie boli
nie ma mocy: nie bać
zrobię krok dalej
zaświecę w zamkniętych oczach nocy
nie ma mocy: widzenie zamkniętymi oczami
zrobię krok dalej
otworzę nieistniejące
serce
/ tedeeq
środa, 24 października 2012
[ gdy wrogom nie odmawiam racji ]
gdy z błaznem bratam się po fachu
gdy sobie szyję nagie szaty
gdy słowa łowię marny harpun
wciąż jestem w kręgu złotych polan
rozkwitających na kominku
gdy gawędzimy nocą obaj
ja teraz w kwietniu z tym ja w lipcu
gdy spraw nie tracę tylko twarzą
gdy graniem murów nie rozsypię
gdy w zaufaniu znajdę manko
gdy barwy wnoszę coraz lisie
wciąż liczę kręgu nierówności
nie wierzę oczom własnych potrzeb
i chciałbym tam gdzie jednorogi
miał według ludzi o czas otrzeć
/ tedeeq
wtorek, 16 października 2012
[ Na skrzydłach jawy ]
Na skrzydłach jawy
zjawileś się śnie
w pełnym świetle
na oczach wszystkich
przez skórę biła jasność
i cicha melodia
odsłaniała brzmienia
jeszcze nie znane
/ tedeeq
poniedziałek, 15 października 2012
[ w moim kraju ludzie mają ]
kolorowe serca i dziecięce dłonie
Już nie czekają na siebie
Choćby po omacku tańczą pieśni
które się niosą echem aż tutaj
/ tedeeq
poniedziałek, 8 października 2012
Po drodze (piosenka)
Zatrzymałem się w tobie na chwilę,
aby dojrzeć cię lepiej i czulej.
Płomyk pełgał i dłonie zbudziłem,
i szukałem nas czując przez skórę.
Zatrzymałaś się przy mnie na moment,
nim w objęciach ocean nas stopił.
Nim się wieczór oddalił ustronnie...
po cóż mówić... wszak słowa niemowy...
I dopiłem z ust twoich muzykę,
która rosła w zielonych granicach.
Choć bez wizy - swobodna niezwykle,
swą wolnością czarowna przemycać.
I dopiłaś z mych oczu tęsknotę
(cichą przestrzeń słonego odprysku).
Zrozumiałaś w lot chmurność pogodnie,
wygładziłaś na twarzy część rysów.
I ruszyłem co w nas do ruszenia,
chociaż świata się nie da na siłę,
lecz poddałaś się czujna natchnienia -
przecież taką cię właśnie wyśniłem.
I ruszyłaś spokojna mych zdziwień,
i przygasłaś, by żar wnet rozdmuchać.
Gdy wzniesienia do wzniesień tak liczne,
kiedy w oczach jest więcej niż lustra.
/ tedeeq
środa, 26 września 2012
Cena (piosenka)
Świat, mój strach za progiem, gdy noc do dnia przyłożyć.
Znak, że piach powodzie na brzeg mych rzęs zaniosły.
I ja, gdzie ja przeczekam nie swój, nie mój, bezkresny
czas, gdy brak człowieka i tak sam sobie wierny?
Ty za dnia już zmierzchasz na wskroś przez rów i pola.
I jak kwiat żeś cięta... I śpiew wśród drzew, że sto lat...
więc dźwięk czczych serc wbrew sobie lub śmiech przez mgłę i wino.
Noc jak skrzydła wronie. I na wznak szybka miłość...
Sen, to wiem, nie zbawia, lecz jaw już dość na dzisiaj,
więc chcę w głos odmawiać wyśnione akty życia...
Słów toń to brat powodzi. Brak zdań złożonych celnie.
I ten niedoszły dotyk, bo ja i ty oddzielnie.
Mieć wciąż mniej jak można? Jak wolno się przerastać?
gdym niby jest dwunożna istota z centrum miasta?
Gdzie sedna dystrybutor i gdzie promocje znaczeń?
Co można nabyć jutro? I co przyjmują w kasie?
/ tedeeq
Sen, to wiem, nie zbawia, lecz jaw już dość na dzisiaj,
więc chcę w głos odmawiać wyśnione akty życia...
Słów toń to brat powodzi. Brak zdań złożonych celnie.
I ten niedoszły dotyk, bo ja i ty oddzielnie.
Mieć wciąż mniej jak można? Jak wolno się przerastać?
gdym niby jest dwunożna istota z centrum miasta?
Gdzie sedna dystrybutor i gdzie promocje znaczeń?
Co można nabyć jutro? I co przyjmują w kasie?
/ tedeeq
sobota, 22 września 2012
Świeża myśl (piosenka)
Świeżą
myśl przyniósł dzień,
poszedł
precz z oczu cień -
słońca
zew.
Patrzę
wprost, coś mnie rwie.
Dalej
iść, może biec
tam
gdzie brzeg.
Komuś
żal, kogoś brak,
sina
dal i ten strach
który
trwa.
Znowu
wiatr wieje w twarz,
poprzez
czas wieczny brak.
Mroczny
stan.
Plącze
nas losu nić,
jakże
więc prostym być
pełnym
sił?
Wiąże
strach, ciemny byt,
światła
cień, życia wir.
Kurzu
syn.
Jednak
spójrz, zieleń mchu
kruszy
mur. Dziwny wzór
tworzy
znów.
Pęka
coś pośród burz,
kompas
dróg, Wielki Wóz.
Póki
tchu.
Wiele
spraw w zwykły dzień.
Ludzki
tłum wije się,
czysty
nerw.
Jednak
to właśnie jest
tym
co ma naprzód nieść
aż
po kres.
/ tedeeq
/
środa, 12 września 2012
[ Pudełko malin, laptop i niedogrzany poranek ]
smakują jak niespodziewany telefon
od zadowolonej matki
jest cicho, choć sznury samochodów
jak dzikie kaczki kluczą nad Wisłą
Kot zastygł wsłuchany w plamę słońca
Jakiś ptak - spóźniony kochanek -
śpiewa
Koniec lata kołysze liśćmi mojej głowy
/ tedeeq
wtorek, 11 września 2012
Jesień całująca
Pomarańcza kwitnie na klonie zielonym
cóż rozwrześnił się miesiąc
Śmiejmy mu się na ręce
zlizujmy z luster mgły i dymy
ognisk pastuszych więc skromnych
Nakopmy gliny z tej gliny co my
i liście wpinajmy w uszy
torby śpiewającej zgubione śpiewniki
Kochajmy się w ziołowej zaprawie
Kochajmy się
Kochajmy się wspinając na palce
Czas odłożyć zakupy na lepsze
czas odwołać jesienne robaki
czas całowania przed zimą nastaje
/ tedeeq
niedziela, 2 września 2012
Jesień przewidywana
Budzimy rano do życia płytkie
mleczne przestrzenie (jak za mgłą
pamięci) i cierpliwie pozwalamy
fermentować słońcu przez dzień krótki
lecz ciepły jak ostatnie dmuchawce
Kierowcom mówimy o czasie
nie do stracenia w tym wozie
wietrzystym a wykopki przed nami
łagodnie świecą tak przez gałązki rzęs
Ciekawe faktury nie do spłacenia
otulamy płaszczem błyszczącym
i wieszamy u szyi przygodnym
a oni prognostyk szykują jesieni
/ tedeeq
czwartek, 30 sierpnia 2012
W myślach
Wykluczamy swą zdolność
myślenia
wyrzekając się samodzielności
która upaja jak
rozkwitła czeremcha
Zyskujemy dystans
potrzebny
stąd do wieczności
/ tedeeq
piątek, 24 sierpnia 2012
[ Kot czarny za drzwiami ]
Jak mroku wcielenie
Jak posąg Jak oddech
złapany od czarta
Ruch zamarł i przysiadł
i może mnie posiadł
więc chciałem odemknąć
to przejście z przesłony
lecz uciekł spoważniał
z natchnienia na koniec
/ tedeeq
wtorek, 21 sierpnia 2012
Dziś (piosenka)
Uwierzyłem dziś w liści szelest...
Wiem już, że to całe moje mienie.
Pozwoliłem, by szept mnie tulił.
Pełną piersią wziąłem oddech burzy.
Trzeba z nieba wziąć ten kredyt,
zaufaniem zwany ufnie.
Trzeba z sobą się podzielić
i wypełnić niebem wnętrza puste.
Dotykałem dziś mokrej trawy...
Wiem, że darem świat, co mi się zdarzył.
A gdy słońca wir suszył skórę,
zabrał ze mnie szarość złudzeń.
Zobaczyłem dziś Twoje serce...
Wiem, że taka wizja bywa mgnieniem.
Co ulotne, jest cenne takie,
że dołączę je do ważnych znaczeń.
/ tedeeq
środa, 15 sierpnia 2012
Twoje ciepło (piosenka)
Gdy tak stałaś czekając na mrozie
i gdy ludzie mijali cię tłumnie,
cicho, bokiem, podszedłem ostrożnie,
by zobaczyć twej twarzy świat zdumień.
Nasze słowa powoli się grzały,
przestrzeń także pomału zlewała.
Świecy płomień obawy w nas palił,
że ja sam tu, i że ty tu sama...
Twoje ciepło i moja łagodność,
cisza, ogień i śniegi za progiem,
i prostota najprostsza wśród prostot,
strojne złoto, choć nie było złoceń.
l rozbiegły się włosy i palce,
rozczuliły minuty gdzieś w kuchni,
i płynęłaś, bo stopniał twój pancerz,
ja słuchałem, jak serce w nas dudni.
Nie myślałem, lecz byłem w istnieniu,
nie mówiłem, bo słów już nie było...
Lecz tęskniłem tę chwilę w swym cieniu:
jakże blisko nas świeciła miłość.
Twoje ciepło i moja łagodność,
cisza, ogień i śniegi za progiem,
i prostota najprostsza wśród prostot,
strojne złoto, choć nie było złoceń.
Tak jak włosów dwa pukle skręcone
jednym ruchem rozdziela dziewczyna,
nasze razem przeżycie we dwoje
efektowny, wbrew nam, miało finał.
Coś w mych oczach zostało z tej zimy
i w twym głosie - tak mówią- coś śpiewa...
Podczas nowiu do pełni dążymy,
jak bez liści do wiosny, jak drzewa.
Twoje ciepło i moja łagodność,
cisza, ogień i śniegi za progiem,
i prostota najprostsza wśród prostot,
strojne złoto, choć nie było złoceń.
/ tedeeq
sobota, 11 sierpnia 2012
[ pod jesień piersi dojrzewają ]
pod jesień piersi dojrzewają
znów się czerwieniąc więc rwać rwać je
i czarcie mleko wyciskając
śmiać się w twarz świętej inkwizycji
pogardzać pogardzającymi nami
sąsiadami
kobietom korony rudzieją
w listki uśmiechów na wietrze
Pijani mężczyźni
jak dzikim winem (więc karminem
ciągnącym się w granicach cienia)
zataczają miłosne kręgi
w tym sadzie po lecie przed zimą
/ tedeeq
czwartek, 9 sierpnia 2012
[ zaczem się zmierzwi nasz świat ]
zaczem się zmierzwi nasz świat
i tak porosną nas rzęsy
czas nam ślad zmąci spokojnych lic
i świt rozpali
wciąż jeszcze niesforne
pukle słów i kart
a jeszcze będziemy tlić
i żyć łapczywie
i czekaj nas czyhaj i hucz
zabawna jarmarczna
ostatnia z nut
/ tedeeq
sobota, 28 lipca 2012
[ spójrz gdzieś świat nasz spopielał ]
więc chłodny dym wdychamy
tym dymem zbyt pijani
by znać gdzie ja gdzie nie ja
na pastwę dni i ciszy
jak jakieś ciut niezdary
wizjami myśl zganiamy
by sobie strat nie liczyć
już dalej iść nam trzeba
sumienie odnajdywać
wilgotne tak jak ziemia
i ostrym kolcem życia
rozgarniać swe marzenia
jak liści cierpki dywan
poniedziałek, 23 lipca 2012
wtorek, 17 lipca 2012
Kołysanka (piosenka)
Już zapadła nocka,
półmrok ponad światem,
a Twa buzia słodka
wiele niesie znaczeń.
Niech się świat kołysze
rzęs Twych firankami,
kiedy od gwiazd milsze
słowa między nami.
Już bez ruchu myśli
i spokojna głowa.
Nie ma co się dziwić
i nieważny morał.
Płynny w ciszy oddech
i otwarte dłonie...
Mroki znosi nocne
serca złoty promień.
/ tedeeq
sobota, 14 lipca 2012
Przepiękno (piosenka)
powietrza tlen nieść sobą i świst
i całe dnie nie robić wciąż nic
w przelotnym śnie otwartym na świat
lub można się rozjarzyć jak dzień
na sobie wznosić trud życia i moc
być wszędzie lecz nie zmarnieć na tło
kolorów chór obudzić jak śmiech
a czasem być strumieniem co nurt
przetacza swój przez łąki lub piach
i tworzyć dźwiek szumiących wciąż mantr
i zbiorem być żyjących w nim sutr
i spojrzeć tak spokojnie jak zmierzch
i palić się czerwono po noc
spokojem być odwiecznym tych stron
gdzie właśnie zmierzch lecz mimo to drżeć
tak wiele traw lecz jedną z nich być
gdy pieści wiatr dopieszcza nas dzień
wieść życie źdźbła nie wiedząc co sęk
kroplami dżdżu zachwycać się pić
całym sobą
z wielkim przekonaniem
świat mnie przywraca
do każdej niepodzielnej chwili
jakże mogłem
oślepnąć na przepiękno
/ tedeeq
do każdej niepodzielnej chwili
jakże mogłem
oślepnąć na przepiękno
/ tedeeq
poniedziałek, 18 czerwca 2012
[ W moich wierszach ]
W moich wierszach
jakieś słowa
wzięły prymat
W moich wierszach
któreś myśli
są najmilsze
W moich wierszach
pewien człowiek
daje wyraz
/ tedeeq
piątek, 1 czerwca 2012
[ Niebo zakłada błękitną koszulę ]
Niebo zakłada błękitną koszulę
i błyskawicę czerwoną jak krawat
w lustrach przymierza
Gorący już zapach
mokrego piasku i sosen wyschniętych
w dźwięcznym powietrzu
na brzegu upału
Krzyczą dziewczęta
jakby kąpały się
na wyspie Safony
A jednak cisza
drogę oznacza i szkoda że czasem
babsztyl (tłusta ameba rezygnacji)
na mleczne łąki wystawia na próbę
Jeszcze nie pora?
Płynie w nas rzeka
/ tedeeq
środa, 30 maja 2012
[ Świerszcz cicho tnie lubą ]
Świerszcz cicho tnie lubą
melodię na wieczór
Śpi mały podręcznik
popiersie zagłówek
i śni o swym skrzypku
co właśnie zostawił
część spojrzeń pod dachem
/ tedeeq
poniedziałek, 21 maja 2012
Istoto
jakie są twoje oczy
jakie ręce jakie losy
co za myśli toczą
twoją głowę
dokąd zmierzasz
gdzie prowadzisz
czy za życia
życie ci zwróciło
jak się w czasie odnajdujesz
i czy wierzysz
w życie na tej ziemi
czy też pozbawiona złudzeń dni odcinasz
ze zwijanej miary
czyś aniołem jest strąconym
czy demonem nawróconym
czyś aniołem jest strąconym
czy demonem nawróconym
/ tedeeq
czwartek, 17 maja 2012
TED & Sowa na Dworcu PKP w Otwocku - Wiosenne Święto Poezji
19 maja 2012 20:15 – 21:00 hala Dworca PKP Otwock
Życie to taka podróż bez biletu, w jedną stronę, bez określonej stacji docelowej, przesiadek i bez gwarancji klasy wagonu, którym podróżujemy.
TED i Sowa spotkali się mimochodem. Ale ta koniunkcja nie mogła być przypadkowa. Gdyby się nie wydarzyła, nie zaistniałyby kosmosy i planety, czarne dziury i orbity stacjonarne. Nie zaiskrzyłaby rezonansem Teoria Strun. Skrzypce, gitary i gardła sieroco kołysałyby się w przestrzeni.
Oto jeden z pierwszych epizodów tej epopei przywiedzie ich w miejsce nieustanne, wytyczone z tras dalekich i bliskich podróży niezliczonych pasażerów. W miejscu tym nastąpi tego dnia zagęszczenie prawdopodobieństwa spotkania nosicieli Poezji, tej rzadkiej choroby kulturalnego ducha. Tam właśnie skrzyknęli się, by obejść się łagodnie i hucznie z Wiosennym Świętem Poezji: na Dworcu kolejowym w Otwocku, tym zagubionym satelicie słonecznej Warszawy.
Hipotetyczny przebieg zdarzeń podczas Święta Poezji:
* 17-17:15 zapisy do turnieju, sprawy organizacyjne
* 17:15 - 18:45 prezentacje turniejowe (i ewentualnie postturniejowe)
* 18:45 - 19:15 występ autorski Sabiny Bauman
* 19:15 - 19:30 gawęda o otwockich "świdermajerach" - występ Sebastiana Rakowskiego
* 19:30 - 19:45 ewentualna przerwa na kawę i obejrzenie wystawy (jeśli będzie taka na dworcu)
* 19:45 - 20:15 ogłoszenie werdyktu jury, wręczenie nagród
* 20:15 - 21:00 występ Tomasza Drachala, zakończenie.
(dla pewności podaję link do zdarzenia: https://www.facebook.com/events/418525671505510/)
sobota, 12 maja 2012
Drzew gałęzie
Drzew gałęzie Każda kreśli stożek
na powiewie Każde drzewo płynie
Mówię szczerze Wszystko z sobą niesie
ta topola: Ziemię gniazda nasze
sprawy
Słońce na słońcu przez dzień zrudziało
a od pary niebo padać będzie
Kłaść się cieniem w świat asfaltów
Śpiewam:
chrońcie głowy coraz bliżej nieba
Schną nam drzewa
/ tedeeq
środa, 9 maja 2012
[ umieć czekać kto umie ]
umieć czekać kto umie
Nie mieści się w rozumie
wielość niezrozumień
No i pętle w któreśmy wplątani
Lecz popatrz
Zręczne palce tkają z zapętlenia
piękną makatę życia
pełną rymów
wierszem z węzłów
uwolnienia
Nie mieści się w rozumie
wielość niezrozumień
No i pętle w któreśmy wplątani
Lecz popatrz
Zręczne palce tkają z zapętlenia
piękną makatę życia
pełną rymów
wierszem z węzłów
uwolnienia
/ tedeeq
sobota, 5 maja 2012
[ Struna wzruszona palcami ]
przebrzmiała na pół
i w dłonie parzy
i giną dni
Jesteś gdzieś teraz
ja kreślę papier
deszcz dech oczyścił
Jeszcze znajdziemy nasze pytania
Jeszcze nie zmoże nas głód
Lustra wzniesiemy
Dym się rozwinie
I dom i czas i ty
/ tedeeq
czwartek, 3 maja 2012
Przygodny bezdomny
rzekł do mnie przygodny bezdomny
gdy tłukłem się po nocy ulicą
prowadzony wstążką latarni
rzekł
oby nigdy me słowa
nie dorosły Rzeczywistości
oby mogły dążyć
czyli wieść do celu
/ tedeeq
poniedziałek, 30 kwietnia 2012
[ Bywa, że tracąc złudzenie ]
stajesz się lekki i przestrzenny
Masz słońce
wędrujące w górę drzew`
na rękach i na oczach
Przed tobą śmiech i śpiew
płacz i zakłopotanie
wycieczka i noc
wśród przyjaciół
i nic nie będzie
takie samo
choć sam
myślisz
że
sam tworzysz
tożsamość
Już czas. Stań się
lekki i przestrzenny
/ tedeeq
niedziela, 29 kwietnia 2012
[ Tęczówki polub, bo niebo odbijają ]
Tęczówki polub, bo niebo odbijają
i białka też - bo czystość w nich i prawda
najpierw może podaj im łzę
na koniuszku palca
i jak trochę zmokną
wtedy
wtedy
wtedy nie czekaj
włóż w nie uśmiechnięty księżyc
/ tedeeq
czwartek, 26 kwietnia 2012
Nieobecna
wpółsenny fason
Pijane chmury
tańczą z sufitem
grają na zwłokę
a obrazek przywarł
do ściany kochanki
Latarnia za oknem
dobrze znosi mrok
Serce nudzi się
nieustannie cisnąć
krew w obieg krwi
i leżeć się nie chce
Herbata rozleniwia
i tylko
na oczach skrapla się
tęsknota
/ tedeeq
poniedziałek, 23 kwietnia 2012
Wczesną wiosną (piosenka)
Przed oknem słońce rozpuściło twarz
i z głowy paruje ostatnia balanga.
Już koniec marca, coraz więcej dnia,
więc lżejsze kaptury, bez czapki normalka.
Na trawie podniósł głowę pierwszy kwiat
i patrzy na ludzi wciąż szaro ubranych.
Czy on ma już jakiś na swe życie plan?
Czy będzie harować, czy będzie się bawić?
A kot, co siedzi tutaj ze dwa dni,
nie rusza się, patrzy i wnioski wysnuwa,
że śpiew - ten ptasi - musi się już śnić.
I błyska kolorem zeszłoroczny mural.
A ty nie widzisz mnie,
choć często zbliżamy się w gęstej rozmowie.
I noc omija dzień.
Zostanie bez pytań kolejna odpowiedź.
To tak, jak rano mgła.
Nie można jej rozwiać, nie można zachować.
Lecz gdy popłynie czas
to gesty i dźwięki podeprą słowa.
/ tedeeq
czwartek, 19 kwietnia 2012
Długi spacer
Przyszłaś dziś do mnie w nocy
delikatna i piękna jak wtedy
gdy poznałem cię w moim sercu
miałaś dla mnie uśmiech
którego nie spodziewałem się od dawna
Przyniosłaś słowa
pełne
prawdziwego widzenia
i małą paczuszkę
i małą paczuszkę
- nie wiedziałem
jak bardzo
brakowało mi twego głosu
i obecności -
i obecności -
Otworzyłem
prezent
Były w nim kartki papieru
Różne. Stare i nowe
Była niebieska z cyferkami
które kiedyś dla ciebie zliczyłem
Przeczytałem na głos: Wierzę w Ciebie
Uśmiechnęłaś się do mnie
jak ktoś kto wie wszystko
Były też przezroczyste pokryte
rysunkiem spod ręki dziecka
i słowami które
zatarło mi wzruszenie
Różne. Stare i nowe
Była niebieska z cyferkami
które kiedyś dla ciebie zliczyłem
Przeczytałem na głos: Wierzę w Ciebie
Uśmiechnęłaś się do mnie
jak ktoś kto wie wszystko
Były też przezroczyste pokryte
rysunkiem spod ręki dziecka
i słowami które
zatarło mi wzruszenie
Chciałem
zabrać cię na długi spacer
lecz wtedy przytuliłaś się do
innego mężczyzny
a mnie podałaś gorzki napój
a mnie podałaś gorzki napój
/ tedeeq
sobota, 14 kwietnia 2012
[ jej twarz pytająca nie o drogę ]
jej twarz pytająca nie o drogę
i nie o przewodnika lecz sens cel
towarzystwo
zbiera myśli moje
szukająca prawdy bez pośpiechu
w tym zadumaniu szczelnym mija dzień
a ona perłę roni uśmiechu
/ tedeeq
i nie o przewodnika lecz sens cel
towarzystwo
zbiera myśli moje
szukająca prawdy bez pośpiechu
w tym zadumaniu szczelnym mija dzień
a ona perłę roni uśmiechu
/ tedeeq
czwartek, 12 kwietnia 2012
[ jasna pełnia dnia i oczu zmrużenie ]
jasna pełnia dnia i oczu zmrużenie
ja tylko chciałem o coś zapytać
lecz kot mnie ubiegł pręży się i mruczy
więc jak precel zwijam się w kącie
lecz kot mnie ubiegł pręży się i mruczy
więc jak precel zwijam się w kącie
milimetr po milimetrze odcinam siebie
tłoczę się w kolejce po zapomnienie
lecz znów wołają mnie sprawy i troski
tłoczę się w kolejce po zapomnienie
lecz znów wołają mnie sprawy i troski
zwlekam swój kuper (zawsze zwlekam)
i stek sumienia niosę do piekła
cóż począć: nieba nie sięgam
i stek sumienia niosę do piekła
cóż począć: nieba nie sięgam
czeluść mnie wypluwa
a dnia powszedniego brakuje
/ tedeeq
a dnia powszedniego brakuje
/ tedeeq
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Z drugiego na trzeci
Pośrodku nocy w połowie snu niewielkim kosztem - leciutki ruch - otwierasz oczy w półcieniu miast. Podnosisz głowę nad śpiący stan. ......
-
Zrozum, ile razy pobiło Cię serce ile rąk Cię zwichnęło, ile stawów wysuszyło ile bioder Cię złamało i przełyków zakrztusiło ...
-
W głębi serca znasz prawdę o tym, skąd przychodzi prawie każdy z nas i gdzie wiodą dalej drogi. Piękny wokół świat, lecz to pięk...
-
wobec całej zaszłości słońca wobec schodów codzienności i wschodów niepewnego stąpania po księżycach sobie też się przechodzi jak dajmy na...
-
posiłek pod nieobleczonym sufitem niebem przy wtórze zachodzących ptaków i ciemniejących czerwieni słońce dopisało mi dziś kilka nut do ...
-
dałbym ci różę gdybyś była lotem na pomarańczowym niebie albo zielonym oknem jeziora kwiat snopem światła na wiejskiej drodze ...