poniedziałek, 24 grudnia 2012

Pójdę prosto


Zerwę z głowy szary kaptur myśli, 
niech ostatnie krople spłyną dreszczem. 
Niepokoje, te co wczoraj przyszły, 
opuszczają właśnie moją przestrzeń. 

I zobaczę, choć to jeszcze mrzonka, 
ponad horyzontu kreską słońce. 
Pójdę prosto, choć nie zawsze prosta 
droga. I nie zawsze mostem. 

Machnę ręką lub pomacham czule 
na to, co mnie ówdzie zatrzymało 
w szczęściu okraszonym podłym bólem 
w sercu, które szczęście mi złamało. 

Sięgnę dłonią po kiść gwiezdnych jagód, 
które noce blaskiem otulają. 
Księżycowy sok obmyję z palców 
wodą brzasku granatowo-białą. 

Ramionami dzień swój dziś otulę, 
aby nie drżał i nie szukał pociech. 
Mam przyjaciół stu dwudziestu w sumie, 
wśród nich szczery aż do granic oddech. 



/ tedeeq

sobota, 8 grudnia 2012

[ Dajmy sobie nawzajem]





Dajmy sobie nawzajem
niedowiarkom szalonym
co od losu nam dane

możność śmiechu i żartu
wczesne uczuć kolory
drobne ukłony karku

I bądźmy dziećmi siebie
i nieśmy marzeń lustro
lecz miejmy różnic siedem

właśnie różnić się trzeba
bez różnic jest tak pusto 
jak pusty obszar nieba

Nie bójmy się odkrywać
zbiorów własnych i wierszy
na głos w tramwajach czytać


/ tedeeq

czwartek, 6 grudnia 2012

Post scriptum




Pomogłaś mi zobaczyć czego naprawdę chcę, a czego nie. Pomogłaś mi w określeniu moich granic. To była twarda szkoła, ale widać taka była potrzebna. Mój sobotni smutek wynikał z uświadomienia sobie niemożności zmiany, z żałoby po tym co się nie wydarzyło i się nie wydarzy. Zdałem sobie sprawę, że nie jestem w stanie utrzymać szerokiego strumienia miłości wobec takiej osoby jak Ty. Również z tego, że inaczej wyobrażamy sobie wolność i że nie sposób tego ze sobą pogodzić. A także z tego, że również nasze lęki są różne.


/ tedeeq

sobota, 1 grudnia 2012

[ w półśnie w półbiegu odsłaniają się rzeczy ]





w półśnie w półbiegu odsłaniają się rzeczy
bez zdań bez przecinków lecz przeczuwasz co grane

i gnasz w nierealnym pędzie poprzez swój pokój
który ciszą bywa albo miejscem spotkania

kim już nie jesteś odkrywasz przed taflą błękitu
i wiesz że trwać przez chwilę potrafisz
i słone oczy wyschnięte usta palce zdziwione
dostrzegasz przez banał słów złożonych w kawały
lecz śmiejesz się śmiechem zbudzonych

ktoś był przed Tobą i ktoś Cię wyprzedzi
ktoś gasił światło ktoś świat naprawiał
ktoś to napisał  ktoś nie dokończył
ktoś nie zrozumiał
ktoś Ty


/ tedeeq

Z drugiego na trzeci

Pośrodku nocy w połowie snu niewielkim kosztem - leciutki ruch - otwierasz oczy w półcieniu miast. Podnosisz głowę nad śpiący stan. ......