czwartek, 31 października 2013

Listnienie




chłód
z moich rąk strącił pióro
wiatr ujął krople granatowego
jak niebo atramentu

stałem niezaadresowany
bez kleju który trzyma u podłoża

odleciałaś już wcześniej
jak ptak słów nie znając
bez kluczy
i mnie

Namaluję list
gdyż zapomniałem zdania
W opadzie barw
w plamie mych jesieni
i w konturze niewypowiedzianego
może nie uciekniesz
jak mgiełka powstała
przy rozbieraniu grejpfruta


/ tedeeq

wtorek, 22 października 2013

Impresja (piosenka)




Będzie mróz niebawem,
po kolana śniegu.
Dzielnie piję całkiem gorzką kawę.
Serce bije, serce tłucze,
serce... zadbać... ciebie... muszę...
Może razem dobijemy aż do brzegu?

Uśmiech sam spoważniał,
nie poczekał dłużej.
Już od wczoraj nie miał z kim pogadać...
Jesień w oczach, liści opad,
wyliczanki kres: nie kocha.
Przecież już nas nie oczyszczą letnie burze.

Wieczór znalazł niszę,
nie zapalam świateł.
Tak posiedzieć warto goszcząc ciszę.
Świeca płonie, świeca ginie,
święty blask, co minąć przyszedł...
I Twój obraz malowany cienia gwaszem.



/ tedeeq






niedziela, 6 października 2013

[ Dzień w dzień szukając szans przechodzimy obok ]




Dzień w dzień szukając szans przechodzimy obok
możliwości piękna Tak i ja dziś byłem
niemożliwie blisko wcieleń dwóch jesieni

Jedna malejąca już pełna symetrii pani
która zieleń łączyła z płomieniem wokół twarzy
czernią i mokrym brązem – lecz za szybko odeszła

A druga coraz wyższa otulona w szyk wiatru
peleryną barwy gleb fryzurą jednak krótką
pozostawiała złoto na coraz dalszej czerni

Obie były razem nie w wyniku następstw
trwały w zasiedzeniu pewnie obmyślając
odwroty tragiczne jak rytm zmian pór roku

Później już przy kawie w plastikowym kubku
(jednorazowym jak każdy ludzki spektakl)
później w autobusie dobywałem chwile
tej realnej mrzonki

Pewny jestem odtąd w snach reminiscencji


/ tedeeq



Z drugiego na trzeci

Pośrodku nocy w połowie snu niewielkim kosztem - leciutki ruch - otwierasz oczy w półcieniu miast. Podnosisz głowę nad śpiący stan. ......