niedziela, 25 października 2015

Mgławica (sonet kolejnej jesieni)





W poniedziałek na miasto idzie mgła
trochę chłodna a i nieprzejrzysta
Wilgoć sączy się syci płaszcza błam
Wiatru nie ma Sam przestań pan gwizdać

Gdzieś parasol posiałeś Rośnie deszcz
Autobusy kołują jak klucze
W nich kierowcy wrzucają drugi bieg
Dziś na wstecznym pogoda Chcesz uciec?

Już przed świtem niesyty byłeś dnia
Czarna kawa zawrzała w twym dzbanku
Rzęsa spadła na pościel Senny znak
I na twardym poranka krużganku

że nie zlały się - dziś znów - puchnie żal
w jeden kosmos źrenice kochanków


/ tedeeq

Dworzec




Dwóch starych kloszardów patrzy na rozkład jazdy

Jest wcześnie rano tuż przed wysypką
spieszących i zaspanych

Listopad zanurzył dworzec
w śliską nieobecność słońca 
od wschodu do zachodu

Ładna dziewczyna nie ma biletu
Komuś rozsypał się bagaż
Kolej wyświetla bzdury na drogich
gigantycznych bilbordach
Ktoś nie czeka już na kogoś
schowany za płachtą darmowej gazety

Rejsowe gawrony
kołują nad placem manewrowym
Ze stanowiska nr. 9 odlecą
marzenia do grudnia

ostatnia podróż dobiega końca kolejki
i wybiera cel


/ tedeeq

wtorek, 8 września 2015

Kilka taktów




Na jej dłoniach świt wypisał receptę
Brak snu wcześniej pocienił powieki
i przebijały przez nie
wewnętrzne pejzaże i osobliwości

kiedyś już ją spotkał
Stali w osi więziennego korytarza
ktoś grał na gitarze
sypał się tynk i opadał kurz

Nawet teraz nie było wiele więcej
Tylko kilka taktów

Spoza ogranych nut
na chwilę wyjrzała muzyka
podnosząc złoty gong rezonansu


/ tedeeq

środa, 2 września 2015

Dojrzeć oczy





Być może nie ma takiej rady
i pochowały się mądrości.
Być może zawsze wtorkiem bladym
przychodzi czas o los się troszczyć.

Być może pękły kłosy żyta,
wnet potoczyste butle zbiły.
Być może nie ma takich pytań,
nie było nigdy na nie siły.

Być może jesteś pełna życia
a tylko mnie przerasta wapień.
Być może lepszy byłby przysiad
i pompka z rana tuż przy szafie.

Być może nie ma we mnie piękna,
ani szpetoty ekstra klasa.
Być może dusza nienamiętna
a w klatce dniówkę bije wasal.

     Nad wszystko jednak oczy lubię,
     co dojrzeć mogą mnie porankiem
     i na dotyku skalną rubież
     przywodzić uśmiech i sasankę.

Być może pierwszy się obudzę,
jak jesień mgłą opatulony.
Codziennych włożę spraw onuce.
Być może dobry to jest pomysł.


/ tedeeq

(2.09.2015 r. dodałem zdjęcie)

sobota, 4 lipca 2015

Jesteś śpiewem





słucham cię niedotykalnie
przepływają przeze mnie 
fale słuchania
a ty jak łódka ślizgasz się
wśród pian i błękitów

słucham cię dotykalnie
jak powietrze
i mgła
prześwietlona promieniem wschodzącego dnia
drżąc jak kropla niedobudzonej rosy

słucham cię pomiędzy brakiem dotyku a dotykiem



/ tedeeq

(dodałem zdjęcie 4 lipca 2015 r.)

poniedziałek, 15 czerwca 2015

To wszystko (piosenka)




O wielu z nich pamięta czas:
gdy klucze dni na niebie ślad
znaczyły siny jak dym.
Nie było ich więcej niż gwiazd.
Nim przyszedł świt, szły stąd, a ja
zbierałem strzępy i sny.

Nie splot to dróg, a odruch krwi,
któremu Bóg dał moc, nim znikł.
- Człowieku musisz to nieść. -
I człowiek brał byt swój na kark,
a los go znał - nie całkiem zdarł.
A nawet włożył weń treść.

Gdy się zjawiłaś,
była w tym siła.
Wieczór po dniu, ktoś śpiewał, żył.
Byłem w połowie 
ciałem, pół w słowie.
W resztę - nie wierz. Czas śnić, więc śnij.


/ tedeeq





niedziela, 31 maja 2015

Wstęp do lata (piosenka)




to wszystko co mam 
nie wystarczy dla ciebie
ten szum ten wiatr 
kalejdoskop podniebień

deszcz pachnie jak czerwiec
sen puchnie jak palce
świt rzęsy poderwie
zatoczą się walce
krok jeden sto wahań 
niebieska ość w oczach
stąd bliżej - obracam
dzień - pannę w warkoczach

potrzebna mi jest
i rozmowa i dotyk
i ty w mym śnie
niebezpieczny narkotyk

kwiat sypnął na drzewa
biel wonną róż płonny
a jak się tam miewasz
zapytam niepomny
fakt lato się w lata
wpędziło jest sennie
zostawię ci ślad a
ty spróbuj chcieć - zmień mnie

i znajdę ten dźwięk
który zawsze cię wołał
precz zgon precz lęk
na dwa zagra nam dola


/ tedeeq

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Nad trawą





Człowiek ruchem koszącym
stawia się nad trawą
Ona tylko pozornie jest uległa
Niedługo
podniesie źdźbła
urągając przystrzyżonej wyobraźni

A liście brzóz przesiewają niebo

Przecieram oczy
Drapię się
sprowokowany przez komary
Bolą mnie kolana
Powoli wrastam
w wieczór

Nagle
nad głową wysokie stare drzewa
Za plecami niemłody już sad
Na ramiona narzucone mam
zbyt małą kurtkę i sweter
ale od frontu czuję
spory jeszcze lecz
dogasający żar

Nie jest zupełnie cicho
blisko skrzypią świerszcze
a w oddali terkocą zapóźnieni kierowcy

Siedzę tu

nie wracam do domu


/ tedeeq


(27.04.2015 r. dodałem zdjęcie)

piątek, 27 lutego 2015

Upływa świat





Już od lat mówi do mnie bóg.
Spokojnie, jak do rzeczy.
A może nawet bogów dwóch
tak pragnie na mnie świecić?

I nie ma dnia, by któryś z nich
kołysząc się na fali
do moich bram otwierać drzwi
od nowa się nie palił.

I nie ma kto (bo kto to ja?)
usłyszeć ich tyrady.
Tak rośnie czas. Upływa świat.
Na śniegu stop. I na dym.


/ tedeeq

piątek, 20 lutego 2015

Jedna z gwiazd (piosenka)







W głębi serca znasz
prawdę o tym, skąd przychodzi
prawie każdy z nas
i gdzie wiodą dalej drogi.

Piękny wokół świat,
lecz to piękno czasem boli.
Człowiek częścią tła
nie chce być, choć tak się godzi.

Ref.:
Jeśliś ptakiem - leć.
Jeśliś lwem - to mocno zarycz.
Jeśliś rzeką - brzeg
niech prowadzi w morza zarys.

Na początku dnia
zawsze świeci Słońce - matka.
Nie spostrzeżesz, jak
nocą cały świat ci załka.

Znajdziesz jedną z gwiazd,
w której oczach świeci czułość.
Ważny to jest czas:
uścisk dłoni, przyjaźń, lustro.

Ref.:
Jeśliś ptakiem - leć.
Jeśliś lwem - to mocno zarycz.
Jeśliś rzeką - brzeg
niech prowadzi w morza zarys.

Może tobie Bóg,
gdy go znajdziesz, poda rękę.
Może milion trwóg
los ci doda z ślepym wdziękiem.

/ tedeeq




piątek, 6 lutego 2015

Przejrzeć




Mam oko którym patrzę w ludzkie dusze
mam ucho którym słyszę ludzkie myśli
a tajemnicą nie jest bukiet
co ułożony potajemnie krzywi
odbicie świata

Niewiele czekam Niewiele żądam
Jestem w zmowie ze śniegiem
(jak ja zakwita i jak mnie czerpać
można go gdy już śniegocieniem)

Nie dla mnie jednak nieomylność nieba
Nic po wiedzy Ludzie kalejdoskop
tchnień tworzą a i ja zmieniam
trzepocę jakby

Niepotrzebny polot
bo jak tu pewnie snuć ogniska własne
nie mrozić cudzych i dogonić
iskry szczęśliwie jasne

Niźli w wiersze patrzeć
w krąg piszą
szare cienkopisy



/ tedeeq

środa, 28 stycznia 2015

[nigdy dokładnie nie wiesz]






nigdy dokładnie nie wiesz
kiedy zgasną latarnie
który most poprowadzi przez rzekę

a kiedy zgubisz już wewnętrzną ciągłość
pewność sekundy w chronicznym skoku naprzód
kiedy ciało zapłonie
niezrozumiałym ogniem

świt nie zapłacze
nurt się nie wstrzyma
noc gwiazdom tło i widnokrąg

wywiedź więc w pole zmysły
w trawach traw co ci przyszło
szum drżyj siej nieś 

zbaw się od siebie
nim zgasło



/ tedeeq


(28.01.2015 r. uzupełniłem wpis o zdjęcie)

wtorek, 27 stycznia 2015

Arpeggio




jeszcze nie mogę wyjść z muzyki
trzyma mnie nad uszy strojem

nie śpię więc
sam jak miasto nocą 
kolią lamp zdobne na czarnym ciele

cieszą przechodnie kamiennych neuronów
co mierzą ku bliskim i jasnym
splotom

oko obok oka
lekkim zezem zawstydzone
zawsze tak samo bliskie jak dalekie

pijak ten czuły 
uderza w głuche nuty
tonie w melodii która nie niesie
nie brzmi

muzyka nie chce mnie opuścić
nie oddaje snom na poruczenie
kruk rośnie na parkanie
którym próbuję ratować się 
przed świtem



/ tedeeq


(27.01.2015 r. uzupełniłem wpis o zdjęcie)

piątek, 2 stycznia 2015

Nieprzebudzenie




włączam w obieg oczy
przezieram 
ziarno od plew

powieki i tak mnie dopadną
opuszczą nie załamując rzęs

poprzez ja - wy
wchodzę w sen oddzielenia
drżę mknę
sypiam jedynie z sobą

stamtąd pamiętam tylko
wrzosy piano płonęły
fioletem


/ tedeeq

Z drugiego na trzeci

Pośrodku nocy w połowie snu niewielkim kosztem - leciutki ruch - otwierasz oczy w półcieniu miast. Podnosisz głowę nad śpiący stan. ......