...rytmiczne świata opisywanie :) Przepełniła mi się szuflada. Poszukałem sieci, by nie uronić słowa, by słowa zachować. Blogiem sławię ten dzień gwiezdnej inspiracji.
piątek, 29 grudnia 2017
Letni sen na brzegu jeziora
dziś była ciepła noc
po której łagodnie wstąpiłem
w poranną feerię
leżałem na plaży
i piasek wydawał mi się
twoją skórą
szorstki
i lekko wilgotny
stado kawek przerzedzało się
z chwili na chwilę
a cienie stawały krótsze
w spokojnym odbiciu słońca
kąpały się dwa łabędzie
dostojnie dzieląc odległość
/ tedeeq
(29 grudnia 2017 r. dodałem obrazek)
sobota, 9 grudnia 2017
[ O młody bóg ]
jeszcze nic nie zna
i chłonie w dłonie w usta w oczy
i kluczy słowa gesty zdania
a zdania zmienia lub nie zmienia
a potem chłonie
z czasem spada
nurza się i tarza
i nawet nie wie w co włazi
a rano skóra z duszy
płatami odpada
strup na strupie
a potem błysk i ruch taniec
i noc i kochanie
lub czerń i smutek
przestrzeń rozgarniam
jak gęstą wodę
już nie jestem młodym bogiem
/ tedeeq
(9 grudnia 2017r. dodałem obrazek)
wtorek, 5 grudnia 2017
Wiersz zły
nosi mnie wieczór
w chuście rozedrganej
w dłoni nie tulącej
w oku zielonej przezierki
przebita dętka
zatrzymuje bieg
ścieg plącze się
noc szczerzy nad głową
widzę
rozmowa dziś nie klei
rozbitych ścianek filiżanki
wagony słów
zaniosły mnie
w toń Śródmieścia
nicość ma mnie w kieszeni
/ tedeeq
w chuście rozedrganej
w dłoni nie tulącej
w oku zielonej przezierki
przebita dętka
zatrzymuje bieg
ścieg plącze się
noc szczerzy nad głową
widzę
rozmowa dziś nie klei
rozbitych ścianek filiżanki
wagony słów
zaniosły mnie
w toń Śródmieścia
nicość ma mnie w kieszeni
/ tedeeq
czwartek, 30 listopada 2017
[ dość dawno ]
dość dawno
objąłem katedrę
nieumiejętności
pewnej części zachowań
stada
rozjuszonych
łowców orgazmu
marzy mi się
ponadto
asystentura
na Wydziale
Płodności Umysłu
tymczasem
uznaję tylko autorytet
kościoła
własnego grzbietu
co powoduje
wyraźne jego nadwyrężenie
spadającymi razami
odzwierzęcych zachowań
/ tedeeq
(30 listopada 2017 r. dodałem obrazek)
środa, 29 listopada 2017
[Nie budź, słońce, chciałbym jeszcze pospać]
Nie budź, słońce, chciałbym jeszcze pospać.
Tyle mamy jeszcze dnia.
Idź nad rzekę i płóż się na mostach,
rozświetl też grudniowy sad.
Przytul wróbla i gałęzie leszczyn.
W złoto pchnij błękitny śnieg.
Każda droga, że się wiąże, wie z czym.
Każde morze o swój bije brzeg.
Nie śpij, cieniu, czas wydobyć kształty.
Ciało bryłą. Ty je kreśl.
Czyń kosmosem sioło kosmonauty.
Moc tchnij w zioło, niech gra pieśń.
Otul bratki i dziewczęta rośne.
Pchnij ruletki srebrny grosz.
Po obrzeżach i rubieżach noś mnie.
Swym spokojem drżenie płosz.
/ tedeeq
sobota, 25 listopada 2017
Jesień bogata
wody pociekną znad głowy i rzucą liść jakiś
na półkę skalistych przypomnień
Pokocham kasztany lisio barwione
posłucham czułości szeptanych szumem
w czas już bliskich ponczowych wieczorów
Ścieżki poczynione zagrają z dawna
i uśmiechniesz się do mnie spleciona
z uścisków i śniących przypomnień
a ja po swojemu zagwiżdżę wesela
Jeszcze popłyną potoki dróżek parkowych
nurtem miedzianym, patyną
a dziś biżuteria wrzosowa zaprasza do tanga
i ptaszek kieliszek stracony szybuje
/ tedeeq
(25 listopada 2017 r. zmieniłem zdjęcie)
środa, 22 listopada 2017
Przetrwanie
po jasnej stronie śniegu
wędrują najeźdźcy słońca
stalowe sprężyny promieni
cieniem ginie pamięć
zielonego przedszkola
i nieubranych rąk
a coś jest poza
opływa samo siebie
topnieje
przetrwanie jest tylko nakazem
przestrachem i instynktem
a nie warunkiem czegokolwiek
poza samym sobą
także wiosny czasem gubią
po drodze siebie i czas
który miały
dla naszych dłoni i oczu
i my
jak salonowe fotele
obici
zamszowi
/ tedeeq
(22 listopada 2017 r. dodałem obrazek)
niedziela, 19 listopada 2017
Kołatka
senne pola tej jesieni
gonna dola ludzka w świecie
płacze szara połać
wierci paproch gonią chmury
śmierci na proch badyl żywy
w studnię głuchą wołaj
manny z łąki się nie zbiera
panny z mąki nic nie pieką
drzew korona goła
płonna marzyć jest ochota
dłoń na twarzy o czym mówić
sen po apostołach
ćwierci pragnąc już po pełni
sprzeciw na dno zgoda bez sił
upiecz jednak kołacz
i nim kołacz
oczom czarnym
taki wołacz
przeciw marnym
i nim poleć
w nieba kresy
poprzez dole
gromiąc biesy
/ tedeeq
(19 listopada 2017 r. dodałem obrazek)
piątek, 10 listopada 2017
[ taka jesteś jakiej nikt cię nie miał ]
taka jesteś jakiej nikt cię nie miał
bo odgadłem najczystsze dziewictwo
wśród łozy na piasku na przekór
świadkom możliwym
/ tedeeq
(10 listopada 2017 r. dodałem obrazek)
/ tedeeq
(10 listopada 2017 r. dodałem obrazek)
środa, 8 listopada 2017
Przejście
bo gdy jasność cienie pokazuje
a ciemność mroki zagęszcza
cóż można nad krzyk
gdzie biec
co odnaleźć
prócz próby zapomnienia
(którą podejmujemy ale
której jesteśmy poddawani)
świat
jest jak kokon
który owija nas
lepką nicią
my w nim
poczwarką
która sieci rozerwie
by w świetle światło widzieć
a w nocy jego początek
/ tedeeq
(7 listopada 2017 r. dodałem obrazek)
niedziela, 22 października 2017
[ i cóż jest losem demona? ]
i cóż jest losem demona?
być strąconym okropnym potworem
paskudztwem strasznym
nękanym cierpieniem
i czekać na nieuchronny
znak że przyszedł zwyciężyć
rycerz niesiony płomieniem
/ tedeeq
(22 października 2017 r. dodałem zdjęcie)
paskudztwem strasznym
nękanym cierpieniem
i czekać na nieuchronny
znak że przyszedł zwyciężyć
rycerz niesiony płomieniem
/ tedeeq
(22 października 2017 r. dodałem zdjęcie)
sobota, 21 października 2017
[ u stóp budzą się liście ]
u stóp budzą się liście
w kolistym tańcu
dni teraz są wysokie
i byle chmury
nas nie gniotą
zmagają się wiry
pędzą jesienne sabaty
płynne szkło w moich oczach
wpadł jeden promień
może dwa
wziąłem szkło
skupiłem płomyk
/ tedeeq
(21 października 2017 r. dodałem zdjęcie)
/ tedeeq
(21 października 2017 r. dodałem zdjęcie)
piątek, 20 października 2017
[ Smutek to roślina której nie trzeba ]
Smutek to roślina której nie trzeba
na rozstaju sadzić w pełni Księżyca
niepostrzeżenie jak mrozy zakwita
często radosna wystarczy mu gleba
Znajdzie szpareczkę na ścianie wesela
w ogródku uniesień chwastem wyrośnie
Samotność smutek wypuszcza samotnie
będzie tam także gdzie czułość umiera
I ty co smutku zapuszczasz korzenie
wiedz że o wiośnie tej przebudzeń porze
zawsze jesienią zostaje marzenie
Poeta mówi że wiosną najsmutniej
i prawdą są jego słowa wierszowe
po wiośnie jesień niechybna okrutnie
/ tedeeq
(20 października 2017 r. dodałem zdjęcie)
(20 października 2017 r. dodałem zdjęcie)
niedziela, 15 października 2017
Pod rozwagę
Was mających zadatki na poetów
ciągle od zera trzeba uczyć drogi
niewynajdywania sobie kłopotów
nowych
Omijać musicie zapalne ognie
źle się goją rany poetom
zwłaszcza leczone przez gromady zgodne
miernot
Nie dla was moczary o złotouści
zbytnio lubicie ścieżki samodzielne
a bagno gdy trzyma to nie chce puścić
Ciernie
stopy już zawsze wam będą kaleczyć
więc trzeba poszukać życzliwej ręki
która powstrzyma na wodzie zostawić
kręgi
/ tedeeq
(dodałem obrazek 15 października 2015 r.)
sobota, 14 października 2017
Październik
Nachalny platfus jesieni
koślawi krzywą stopę
wzrostu dobrego
samopoczucia
Wskaźniki opadły
zapalając czerwone i żółte
diody Alarm
Muszę rozbić skorupę
wyrwać zepsutą pompę
Wykluć się jeszcze
przed szronem
/ tedeeq
wtorek, 10 października 2017
Cisza
lśnisz jak jezioro
i jak w tafli
przegląda się w tobie noc
nie znam twych słów...
próbuję odgadnąć je z szelestu
szumu i trzasków
fale mnie sączą
a wiatr szarpie poły
skóry
nie wiem nic o twej głębi
w której czasem mieszkał księżyc
a teraz nadchodzi nów
/ tedeeq
niedziela, 8 października 2017
[ zapłonęła królowa jednego płomyka ]
choć jej trudno mezalians tak wielki
bo mrok z ciemni a ona
ze światłości czerpała natchnienie
i trwa dialog wśród cieni na ścianie
lecz w pokoju przebiega minuta z minuty
aż do rana gdy blasku zabraknie królowej
aż do świtu gdy zginie pomroku ciemnota
/ tedeeq
(8 października 2017 dodałem obrazek)
sobota, 7 października 2017
Wczoraj czyli przeplatanie
O zmierzchu nocy złoty księżyc rusza na podbój
padają plackiem ranne śniegi własną kałużą
rozbrzmiewa pianiem wczesny tramwaj
dzielny to kogut
Już za mną jest świat liści żółtych szarych niebieskich
On odszedł jak gmach (ten magazyn) zanim wziąć za dużo
zdążyłem przed stworzeniem jaw posennych dzisiejszych
więc teraz błękit i kontrasty bunt i schematy
Południe już wynikło z niedogoloną pianą
na niebie lecz tu szyby odgradzają dwa światy
Latarnia leje światło niczym prysznic dokoła
Po cichu nas ten wieczór dopadł próbując zgadnąć
W powietrzu wisi któraś z rzędu wiosna światowa
/ tedeeq
(7 października dodałem obrazek)
piątek, 6 października 2017
[ a jeśli za blisko ognia stąpamy ]
a jeśli za blisko ognia stąpamy
i myśli nazbyt strwożone
Czy cienka nić ość rozumu wytrzyma
/ tedeeq
(6 października 2017 r. dodałem obrazek)
Czy cienka nić ość rozumu wytrzyma
/ tedeeq
(6 października 2017 r. dodałem obrazek)
wtorek, 3 października 2017
Niemy wiatr
czy widziałaś jak wiatr
schylił ku sobie dwie gałązki
mokre wiosną
a miasto rosło nadal nieme
i szemrzące falami aut
w takiej właśnie chwili
spadł śnieg ciężki jak oczy
po kilkudniowym piciu
biały jak kołnierzyk akwizytora
który chce wcisnąć
najlepsze ze szczęść
lecz i ten śnieg żył krótko
stopiony z tłem
zszarzały
mizerny
czy umiesz dziś odnaleźć
gałązki
/ tedeeq
(3 października 2017 r. dodałem obrazek)
sobota, 30 września 2017
[ Niepotrzebnych burz nie zsyłaj ]
Niepotrzebnych burz nie zsyłaj,
nie osuszaj łez na szybach
a dojdziemy, dobijemy
do pomostu na kraj ziemi.
Nie na plecach nie w kieszeni
i nie kapcie czas nam dzielić.
Jest możliwe niemożliwe
choć codzienność nasz wodzirej.
Na tej drodze mieć ogarek,
aby gorzał nieustannie,
płonął srodze bez spoczynku
na złe wiatru w oczy parcie,
pąków spokój, wiosny partner
na zielonym ciszy cyplu.
/ tedeeq
(30 wrześnie 2017 r. dodałem obrazek)
sobota, 2 września 2017
[ gdy piszę wiersz to jakbym lizał ]
gdy piszę wiersz to jakbym lizał
melbę (sekundy zamrożone
z owocami pracowitych drgnień
i odczuć)
spieszę się
nim zostanie breja słodkawa
roztopiona dryfem słów naprzód
lecz niezdara nigdy nie zdążę
na czas spożyć a jeśli nawet
to gardła ból i gorączka
nie dają znów powtarzać
a wiersz
spieszę się
nim zostanie breja słodkawa
roztopiona dryfem słów naprzód
lecz niezdara nigdy nie zdążę
na czas spożyć a jeśli nawet
to gardła ból i gorączka
nie dają znów powtarzać
a wiersz
wyrazisty jak pomieszany
zapach kawy i mandarynek
/ tedeeq
(1 września 2017 r. dodałem obrazek)
/ tedeeq
(1 września 2017 r. dodałem obrazek)
środa, 30 sierpnia 2017
Dłonie
to wszystko za mną
poza i grzech
słoneczne truskawki
na dłoni wieczoru
trwam nieciągły
w potrójnej dualności
w dziesiętnym upadku
w sześciu z nastu mgnieniach
urojonej demencji
kwitnę nieukorzeniony
karmię się
snopkami suchego powietrza
walcząc
z własną dłonią
o dotyk
/ tedeeq
(30 sierpnia 2017 r. dołożyłem obrazek)
Demonstracje
księżyc jak flara
w łzawiącym dymie chmur
z hukiem pękają granaty
złudzeń
wyjdą
tylko dwa zdjęcia
w świecie niedoświetlonym
jasne
i ciemne
szyny przesuwa ręcznie
siwy tramwajarz
by ominąć młode ciała
starych demonów
/ tedeeq
(30 sierpnia 2017 r. dodałem obrazek)
piątek, 14 lipca 2017
Dwunastu
a ponad nimi Bóg
a w sercu jeszcze dwóch
co spiera się i wije
i duszę zżera „ja się duszę”
jak mówił jeden z nich
i depczą ziemię czarną
i w nosie mają niebo
- jedyne co ich piekło
/tedeeq
(14 lipca 2017 r. dodałem obrazek)
(14 lipca 2017 r. dodałem obrazek)
poniedziałek, 3 lipca 2017
Mając mamę
wczoraj złoty gong Księżyca
i noc jak granatowa szata
świętej
w garści trzymałem pęk róż
urosłem w oczach
mamy
dziś mijam Modlin
spływam asfaltową rzeką
do morza
po brzegi faluję
wyrzucam muszle powiek
na piasek zmęczenia
mijam majem
/ tedeeq
(dodałem obrazek 3 lipca 2017 r.)
czwartek, 29 czerwca 2017
Dopłynę
Bywa że ktoś nie wie
czy zdoła słowa
wypowiedzieć
lekko jak oczar poranny
pewnie jak wiosło w kajaku
Tysięczne łąki
wystawiają miliony wież
Bastiony życia
Ostoja
I czas jak cień jaskółki
przesuwa swój obraz
ze źdźbła na źdźbło
z pajęczyny na skórę
z nasturcji na kocięta
Słowa się mienią
jak refleksy twoich oczu
Dotykam niemożliwego
Na łąkach powódź
/ tedeeq
(29 czerwca 2017 r. zmieniłem obrazek)
sobota, 24 czerwca 2017
[ Księżyc ten jest bumerang ]
Księżyc ten jest bumerang
a przykrył się listkiem
milczy i słucha dzikiej
ekstazy rozbiegu roślin
i rozkwitu miłości
Siedmiopalce kasztanie dłonie
czeszą świetlistą grzywę latarni
Na zbiór
smyki przyjdą jesienią
Kosmyki jak baśniowe
wśród szelestów zawisły
co wzrokiem chłonę chytrym
lecz nagle psik tabaczny
i jedna wróżka w krzew
ubrana kwietnym proszkiem
zamienia północ
Jak w sen
jak w życiobranie sieje
zapach moich narodzin
/ tedeeq
(24 czerwca 201 r. dodałem obrazek)
środa, 21 czerwca 2017
[ i bądź taki jak ja powiedziała ]
i bądź taki jak ja powiedziała
a był to czas zmartwychwskrzeszenia
barw soczystych przewiewnych drgań
Dała mi świat swych dróżek i dom
w swej duszy w swym sercu na dnie
Tańczącej podałem ręce Wiatrem
staliśmy się ptakiem
Ulica pęczniała by zniknąć
za bramą miast rozlepionych
po slumsach istnienia
W oddali zamierał
spłoszony nasz krok
trzepotał wspomnieniem
jak flagą nasz wiatr
/ tedeeq
/ tedeeq
(21 czerwca 2017 r. zmieniłem obrazek)
wtorek, 20 czerwca 2017
[blask dziecko próchna]
blask dziecko próchna
błysk nietrwałości
kołysze do snu
sprzymierzeniec
niewiernych Tomaszów
zobaczyć cienie
ciut oświetlone
świt ujrzeć
dotknąć by uwierzyć
/ tedeeq
(20 czerwca 2017 r. dodałem obrazek)
piątek, 16 czerwca 2017
[ w pasmanterii istnień ]
W pasmanterii istnień
stoją szpule bytów
Poplątane nici
tworzą tkanin wzory
Migotliwa przestrzeń
pełna jest prześwitów
Westchnień pełne barwy
Misterium koronki
Przetykana złotem
szara lniana
szmata
Jeszcze metr
Proszę więcej
W pasmanterii istnień
zaszywamy siebie
/ tedeeq
(16 czerwca 2017 r. dodałem obrazek)
środa, 14 czerwca 2017
Sonet na wiatr i ciszę
W ten dzień, gdy kłócą się powietrza
na strony świata ponaglone,
są tłem dla lotu płowych komet
wygasłe nieba. Mrok na przestrzał.
W ten czas drzew chylą się pontony
na toni pól wezbranych grzmotem.
Pies wieszczy w sadzie naszym słotę.
Kuleje księżyc, brat mój gonny.
Kołacze pulsu mego sprawca.
Trzepocą ćmy ściemniałych powiek.
Na przekór nim się szczerzy paszcza
tych cisz, co pąki w marcu mrożą,
lub w telefonie głuchym słowem
jak kartki zżółkłe żalem płożą.
/ tedeeq
(14 czerwca 2017 r. dodałem obrazek)
poniedziałek, 12 czerwca 2017
Przywodząc
jak dzieci które na świat
przywodzą rodziców
jak krople po kroplach
rosnące w kałuże
jak chmura gradowa
przy tęczy
jak grab przy drodze
jak ptak po drodze
jak znak
z plaskiem uderzamy
o płaską powierzchnię życia
roztaczając kręgi
i wznosząc mgiełkę
niemal nieśmiertelni
/ tedeeq
piątek, 9 czerwca 2017
[ czekam ja ]
dlaczego niczym
strumień grudniem
uwiązany w lód
głód i piach
sen jak świr
i ty
nie dochodzisz -
nie przekroczyłem
wyciągnięcia ręki
/ tedeeq
(9 czerwca 2017 r. dodałem obrazek.)
sobota, 3 czerwca 2017
[ Lampką świeżych rozmów ]
Lampką świeżych rozmów
rzucasz nowe światło
na pokoik
wspólnych oddechów
nieskończenie dalekich
niemożliwie bliskich
potrzebnych
/ tedeeq
(3 czerwca 2017 dodałem obrazek)
czwartek, 1 czerwca 2017
[ Być sobą to improwizować ]
Być sobą to improwizować
sklejać luźne kawałki tekstu
łączyć dziwne skrawki materii
szukać księżyca na słońcu
mieszać bałagan z porządkiem
I chociaż czasem drażni twarz
Pierrota w odłamkach zwierciadeł
lodowych w oczach mijanych
pamiętaj: twój flirt ze śmiercią
dłuższy o przekomarzanie
więcej więc wiosen przebudzisz
/ tedeeq
1.06.2017 r. dodałem obrazek
wtorek, 30 maja 2017
Nie tak proste jak muzyka (piosenka)
Weź ją za rękę i potrzymaj,
ziewną tę zjawę, ulotny sen.
Może w tym geście będzie przystań,
gdzie się rozgrzeszy niebyły grzech.
Pójdziecie przez śnieg zasypani
o szklance kawy, o kęsie ciast.
Będziecie robić na wiosnę plany,
przymierzać wrota do setki bram.
Oddechu puls na styku ust.
Kochania brzeg – słońce i śnieg.
To nie tak proste jak muzyka,
którą kto słyszy, to może grać...
Czasem się jawi, czasem znika
nietrwała i srebrzysta szadź.
Nastawcie wodę w tym czajniku,
który za duży na jedno z was.
Może rozproszyć uda się przymus:
by czekać... czekać... czekać pod wiatr...
/ tedeeq
/ tedeeq
czwartek, 25 maja 2017
Ty, co czarną masz sukienkę, albo Kołysanka II (piosenka)
Księżyc wisi ponad głową
w krzakach przepadł dzień.
Pozwoliłem ścichnąć słowom.
Bliski nocy szept.
Nadal nie wiem, dokąd goni
mego życia puls.
Chciałbym czasem coś ochronić,
czego nie ma już.
Gdy najbliższą mi uliczką
płynie płytki sen,
wódki łyk i już blisko
jest ode mnie wiersz.
Ty, co czarną masz sukienkę,
pachniesz białym bzem -
zabierz od nas mary wszelkie,
zawieś w oknach zasłon tren.
/ tedeeq
.
wtorek, 23 maja 2017
Powrót
noc dopowiedziała
że wracam po śladach
których nie mam
a które ponoć mnie uczyniły
tej nocy jedynym mieszkańcem
chłodny jest koniec wszystkich lat
i liście zapłoną by ogrzać
ogród zawiany dzikim winem
w żółtym świetle czerwonej watry zwiędnę
a moje najczarniejsze źrenice
odbiją twój lot
kometo mego życia
upadająca gwiazdo
iskro maja
/ tedeeq
(23 maja 2017 r. dodałem obrazek.)
piątek, 19 maja 2017
to nie noc
jak śnieg
pośród śpiewu ptaków
jak piąta rano
zanim zdążysz zasnąć
i mokre buty
z miejsca na miejsce
tak twoje oczy
nad miarę rozwarte
szalonym spokojem
lustrują
noc tonie
w powodzi świtu
/ tedeeq
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Z drugiego na trzeci
Pośrodku nocy w połowie snu niewielkim kosztem - leciutki ruch - otwierasz oczy w półcieniu miast. Podnosisz głowę nad śpiący stan. ......
-
Zrozum, ile razy pobiło Cię serce ile rąk Cię zwichnęło, ile stawów wysuszyło ile bioder Cię złamało i przełyków zakrztusiło ...
-
W głębi serca znasz prawdę o tym, skąd przychodzi prawie każdy z nas i gdzie wiodą dalej drogi. Piękny wokół świat, lecz to pięk...
-
wobec całej zaszłości słońca wobec schodów codzienności i wschodów niepewnego stąpania po księżycach sobie też się przechodzi jak dajmy na...
-
posiłek pod nieobleczonym sufitem niebem przy wtórze zachodzących ptaków i ciemniejących czerwieni słońce dopisało mi dziś kilka nut do ...
-
dałbym ci różę gdybyś była lotem na pomarańczowym niebie albo zielonym oknem jeziora kwiat snopem światła na wiejskiej drodze ...