[ Język mnie uwiera w górne części podniebienia ]

Blaszana ściana w świetle zachodu – ciepło, które nie grzeje, ale dotyka. Graffiti jak ślad oddechu, nie krzyk, lecz szept. Cień rozciąga się po fakturze, miękko, jakby znał każdy załamek. Za ogrodzeniem – cisza, która nie milczy, tylko trwa. Światło nie wyjaśnia, tylko zostaje na powierzchni.
Blaszana ściana w godzinie przejścia
/ foto: TED


[ Język mnie uwiera w górne części podniebienia ]

Język mnie uwiera w górne części podniebienia
w łuki strzeliste akty niewinne i szczerość
więzy me i bierność cicho czekają na spójnię
i twarz przysłaniają i w nosie kręcą
dzikość zamieszkała zatoki utartej głowy
nie czekam na nic
                          spokojny kamień żółciowy

/ tedeeq



(dodałem obrazek 3 marca 2018 r.)





eSEOsej - świadectwo obecności wobec tekstu, obrazu, rytmu:

Kreśli się język, który nie chce być narzędziem – uwiera, drży, szuka wyjścia przez podniebienie. Ciało nie mówi, ale pamięta – w nosie kręci się coś, co nie jest słowem, lecz śladem. Bierność czeka, dzikość już mieszka – w zatokach, w głowie, w tym, co nie wraca. Nie czekam, ale jestem – jak kamień, spokojny, nieobojętny. Tu nie ma spójnika, tylko obecność.


Ten tekst chce być widoczny. Co to jest eSEOsej?

Komentarze

DOLNA FRAZA

tam znajdziesz wieści z moich strun

Popularne posty