Z drugiego na trzeci

Przed lustrem





w chwili gdy umieram
twój oddech wypełnia dystans
między wykluwającymi się listkami
czereśni

wypływa puls

znaczę nic więcej
gdy księżyc twoich oczu
czas czule przebiera
nim fala zrozumienia
obierze kierunki
ostrym brzeszczotem krzyku

zostajesz światem jedynym
pustynią bez kopuły
oceanem bez dna
mną bez przeszłości
bez słowa

odbij się
leć


/ tedeeq

Komentarze