niespodziewanie
przychodzi do mnie letni dzień
bezsłoneczny i niezbyt ciepły
odległy o niemal całe życie
które wziąłem w zamian
jest go niewiele
tyle ile na koniuszku palca
umoczonego w miodzie
z pasieki dziadka
pachnie wodą
świeżo wyciągniętą
kołowrotem studni
i grochodrzewem
który otula
szpaki zjadły już
prawie wszystkie czereśnie
w koniczynach gubią się pszczoły
na patelni dojrzewają
placki z jabłkiem
i ja dojrzałem
całą słodycz
którą żywi się
czas
/ tedeeq
Komentarze
Prześlij komentarz