Przejdź do głównej zawartości
Co krok to inny pejzaż. Gdy dobiegliśmy po kres, do szczytu, wzięliśmy głęboki wdech. Tak spragnieni powietrza, tak głodni przestrzeni. Z drżeniem płuca rozkurczały się.
Wdech. Wydech. Wiele razy. Ze śmiechem już i szlochem. Przez łzy tęcze widząc rozszczepionego światła.
Oddech. Dzielimy oddech, dzielimy przestrzeń, lecz my też podzieleni. Stoimy na osobnych szczytach. Dopiero teraz to widać. Przestrzeń pełna powietrza to jednocześnie nasza przepaść.
I runąłem. I runęłaś.
Powietrze!
/ tedeeq
runęłam niejeden raz...wypłynęłam wypchnięta przez powietrze, którego jednak zostało mi w środku na tyle aby móc wypłynąć...nie raz dzięki Twoim słowom mój Kosmiczny Braciszku...i tym pisanym i tym śpiewanym...
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuń...ale, co zauważyły moje koleżanki, to tekst o naturze nie tylko podsumowującej życiowe doświadczenia, ale też erotyk. Ten właśnie napędzał mnie do wiersza, a wiersz do świata. Czasem z biegiem lat oddychałem, czego na dziś - i jutro - i sobie - i wszystkim - życzę.
OdpowiedzUsuńPo osiągnięciu w ich doznaniu wspólnego szczytu kochankowie zjednoczeni w biegu miłości runęli w dzielącą ich dwa osobne szczyty przepaść - to jest erotyczna treść wiersza. Tak wygląda górska wspinaczka w miłości - jej obraz, zbudowany z dwóch nałożonych na siebie wizji, prowokuje parafrazę słów Mickiewicza : czy to jest miłość, czy to jest wspinanie ?
OdpowiedzUsuńWiersz jest wzruszający i misternie zbudowany. Zadziwia prostotą środków wyrazu treści subtelnych i bardzo intymnych.
Jest tu jeszcze jeden wątek. Powietrze to symbol przestrzeni, wolności, także intelektu. Ten tekst niesie w sobie obserwację, że wolność i to najbardziej ta subtelna, intelektualna, na najgłębszym, albo zgodnie z poetyką wiersza - najwyższym poziomie oddziela nas od siebie. Nawet jeśli to jest bardzo bliska relacja.
OdpowiedzUsuńWdech,wydech...
OdpowiedzUsuńWiele razy...
Takie jest życie,oby było w nim więcej momentów zapierających dech w piersiach....
Ha! Wcale nierzadko bywa, że życie jest piękne na wyciągnięcie ręki, tylko że jego adresat zaparł się sam siebie, w piersi nie biorąc życia przestrzeni, życia zapachu, życia powietrza.
OdpowiedzUsuń