Przejdź do głównej zawartości
[ pod jesień piersi dojrzewają ]
pod jesień piersi dojrzewają
znów się czerwieniąc więc rwać rwać je
i czarcie mleko wyciskając
śmiać się w twarz świętej inkwizycji
pogardzać pogardzającymi nami
sąsiadami
kobietom korony rudzieją
w listki uśmiechów na wietrze
Pijani mężczyźni
jak dzikim winem (więc karminem
ciągnącym się w granicach cienia)
zataczają miłosne kręgi
w tym sadzie po lecie przed zimą
/ tedeeq
... bachanalie w jesiennym sadzie wśród drzew-kobiet (a może driad ?) ; pijani dzikim winem satyrowie zrywają dojrzałe, zrumienione kobiece piersi-jabłka, uprawiają wolną miłość, gardzą tymi, którzy nie korzystają z życia, związani "inkwizycją" moralności, dawno wyzbyci pogańskiej zmysłowej radości, namiętności i świętego szału...
OdpowiedzUsuń...ale w tym sadzie panuje jesień... po niej nadejdzie zima...
Podoba mi się poetycki kod, opisujący kobiety : "kobietom korony rudzieją / w listki uśmiechów na wietrze" , "piersi dojrzewają / znów się czerwieniąc" - wyłania się z tych słów obraz kobiet-drzew jesiennych z wybarwionymi już liśćmi i dojrzałymi owocami.
Widzę, że wyobraźnia pracuje, to miłe :)
OdpowiedzUsuńWiersz ten pisałem poddany późnowrześniowym nastrojom. Wydaje mi się, że jesień można przeżyć o każdej porze życia. Ja w każdym razie tak miałem, podmiot liryczny zdaje się także. A czy to wolna miłość była? Tego nam z tekstu nie wiadomo. Co do kobiet, to lubić warto je o każdej porze roku :)
...hmmm... o ! wyobraźnia pracuje ? bynajmniej, jak śpiewał Młynarski...
Usuń... uważam, że trzymałam się tekstu i nie odleciałam na skrzydłach fantazji miłosnej... to wszystko, co napisałam jest w Twoim wierszu zakodowane we właściwy Twojej poetyce sposób...
... "wolna miłość" - nie sprzeczajmy się o jej tempo - z obserwacji wiadomo mi, że sąsiedzi inkwizycyjni tylko taką mają za złe wyznawcom Dionizosa, stąd moja sugestia ... ale skoro zaprzeczasz... niech będzie szybka :DD
:DD
Usuń