Wieczór zakreśla łuk
a pogoda jak cięciwa
Ja napięty lecz bez celu
Kroki moje niczym krople
Oczy pod chmurami powiek
Zachodzę za dom dzieciństwa
gdzie wspinałem się
po drabinie bez szczebli
Kadrują się wspomnienia
Matryca i fokus
Matka i ojciec
Cięcie zabiera dzień
Cień cię ogarnia
Ciemnieje
Krew nie wsiąka
w zranione palce
lśni ciemna
wiśnia
/ tedeeq