Nie słuchasz ptaków w locie,
opuściłaś skrzydła.
Dni swe zamieniasz w noce,
za morze służy przystań.
Nie tańczysz, choć to z ciebie
zawsze płynie samo.
l jesteś w sztucznym niebie,
co nazywasz bajką.
Gdzieś ty prysła mi,
Dni swe zamieniasz w noce,
za morze służy przystań.
Nie tańczysz, choć to z ciebie
zawsze płynie samo.
l jesteś w sztucznym niebie,
co nazywasz bajką.
Gdzieś ty prysła mi,
siedem sfer tygodnia,
w każdej ciebie brak.
l twoje dłonie stygną,
l twoje dłonie stygną,
gasną świece palców.
l winą sycisz wino,
i już cię pożarł Saturn.
Powietrza wciąż oszczędzasz,
l winą sycisz wino,
i już cię pożarł Saturn.
Powietrza wciąż oszczędzasz,
nie oddychasz wcale.
Jak ryba bywasz śnięta
i resztę sobą dajesz.
Gdzieś ty prysła mi,
Jak ryba bywasz śnięta
i resztę sobą dajesz.
Gdzieś ty prysła mi,
siedem sfer tygodnia,
w każdej ciebie brak.
Lecz czasem zza chmur w niebie
Lecz czasem zza chmur w niebie
wzroku promień puścisz.
l to, co było senne,
zaczyna jawę lubić.
Wnet wokół życie pieści
to, co z życia miłe.
l to, co było senne,
zaczyna jawę lubić.
Wnet wokół życie pieści
to, co z życia miłe.
Widziałem Cię gdy świecisz
i odtąd o tym śniłem.
Gdzieś ty prysła mi,
Gdzieś ty prysła mi,
siedem sfer tygodnia,
w każdej ciebie brak.
/ tedeeq
(4 maja 2018 r. dodałem klip z YT)
/ tedeeq
(4 maja 2018 r. dodałem klip z YT)