na dnie słodyczy gorycz
swój spokój pragnieniem wypalasz
na nic się zda świata przebiegłość
magicznej chwili promyk
wciąż głębiej się w siebie zapadasz
powieki na próżno zaciskasz
by sen od Boga spłynął
i żywił nadziei chowanie
tak niby chcesz (jednak nie dzisiaj)
w ostatni gest zabłysnąć
lecz żyć też nie umiesz odważnie
/ tedeeq
(23 marca 2018 r. dodałem obrazek)
głębiej w siebie, aż do przebudzenia
OdpowiedzUsuń(z nadzieją że jest gdzieś, tam na samym dnie)
bo co innego dobrego mogłoby z tej ciemności?
Pozwoliłem wypalić się świeczce do końca, noc kurczy nade mną swoje mroźne palce. Rankiem po raz 14322 otworzę oczy.
Usuńkolejny ranek numerowany. nie liczę.
Usuńtyle wschodów. ciemno