środa, 2 marca 2011

[ zakładam koraliki te strzałki ]





zakładam koraliki te strzałki 
dawne a nie dogonione ten dziwny
różaniec wartości trudnych a świetnych

tę miłość nocnych spacerów gdy można
kochać się wprost na ulicy ten ciepły
deszcz na rozgrzane posadzki
ten wiersz nieuregulowany i wciąż 
śniony to życie przed dworcem kolein
i śpiew akolity odrzuconych bogów
ten ślad 
dosłownego czynienia i czas czynnych słów 
ten płacz nie na darmo ten kwiat pośród krat


/ tedeeq



3 komentarze:

  1. Bardzo przejmujący jest litanijny tok tego wiersza, aż chciałoby się wstawić "kyrie eleison" przed każdy zaimek - ten, tę, to. Rzeczywiście jest to "śpiew akolity", który już nie do bogów się modli (dlatego po "kyrie eleison" pozostał tylko pogłos) Modli się sobie? Modli się temu światu? Modli się swojemu światu ?
    I chyba jednak już się nie modli. Śpiewa.
    Nie podchodzę bliżej.

    OdpowiedzUsuń
  2. dopowiem tylko, że ostatni wers tego wiersza jest urody nieczęstej. Zakwita raz na wiele lat. Ale warto czekać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak dużo czasu upłynęło od napisania tych wersów... Byłem młody, zapuszczałem długie włosy, testowałem przystosowanie społeczeństwa i systemów do mnie samego. Miałem wyobraźnię zakupioną w jakimś cynamonowym sklepie, a uczucia - te mnie niosły - zapalone Cortazarem.

    OdpowiedzUsuń

Z drugiego na trzeci

Pośrodku nocy w połowie snu niewielkim kosztem - leciutki ruch - otwierasz oczy w półcieniu miast. Podnosisz głowę nad śpiący stan. ......