w chwili gdy umieram
twój oddech wypełnia dystans
między wykluwającymi się listkami
czereśni
wypływa puls
znaczę nic więcej
gdy księżyc twoich oczu
czas czule przebiera
nim fala zrozumienia
obierze kierunki
ostrym brzeszczotem krzyku
zostajesz światem jedynym
pustynią bez kopuły
oceanem bez dna
mną bez przeszłości
bez słowa
odbij się
leć
/ tedeeq
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz