Bezradnością
tak niedowartościowani
pragniemy
uciec w świat zakurzonych dali
by
tam powitać ukrywane w swych miastach
Nie
możemy wszakże zawsze bywać sami
Przywdziewając
topór gestu kaptur maski
nabieramy
znów odwagi by powracać
Dzień
uśmiech dziewczyny niezapamiętanej
wsiąka
w nasze zleniwiałe przebywanie
Coraz
trudniej przychodzi trwać aż po wieczór
by
swoje wygrywać nie zginając pleców
Lecz
pomimo obojętności wieczorowej
ciągle
od nowa na niekochanej drodze
nam
wciąż się śni i nad marzeniami tańczy
księżycowa
żółta cząstka pomarańczy
/ tedeeq
/ tedeeq
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz