czwartek, 30 listopada 2017

[ dość dawno ]





dość dawno
objąłem katedrę
nieumiejętności
pewnej części zachowań
stada
rozjuszonych
łowców orgazmu
marzy mi się
ponadto
asystentura
na Wydziale
Płodności Umysłu


tymczasem
uznaję tylko autorytet
kościoła
własnego grzbietu
co powoduje
wyraźne jego nadwyrężenie
spadającymi razami
odzwierzęcych zachowań


/ tedeeq



(30 listopada 2017 r. dodałem obrazek)

środa, 29 listopada 2017

[Nie budź, słońce, chciałbym jeszcze pospać]





Nie budź, słońce, chciałbym jeszcze pospać.
Tyle mamy jeszcze dnia.
Idź nad rzekę i płóż się na mostach,
rozświetl też grudniowy sad.

Przytul wróbla i gałęzie leszczyn.
W złoto pchnij błękitny śnieg.
Każda droga, że się wiąże, wie z czym.
Każde morze o swój bije brzeg.

Nie śpij, cieniu, czas wydobyć kształty.
Ciało bryłą. Ty je kreśl.
Czyń kosmosem sioło kosmonauty.
Moc tchnij w zioło, niech gra pieśń.

Otul bratki i dziewczęta rośne.
Pchnij ruletki srebrny grosz.
Po obrzeżach i rubieżach noś mnie.
Swym spokojem drżenie płosz.


/ tedeeq

sobota, 25 listopada 2017

Jesień bogata





Pozbieram złote i czerwońce nim szare
wody pociekną znad głowy i rzucą liść jakiś
na półkę skalistych przypomnień

Pokocham kasztany lisio barwione
posłucham czułości szeptanych szumem
w czas już bliskich ponczowych wieczorów

Ścieżki poczynione zagrają z dawna
i uśmiechniesz się do mnie spleciona
z uścisków i śniących przypomnień
a ja po swojemu zagwiżdżę wesela

Jeszcze popłyną potoki dróżek parkowych
nurtem miedzianym, patyną
a dziś biżuteria wrzosowa zaprasza do tanga
i ptaszek kieliszek stracony szybuje


/ tedeeq


(25 listopada 2017 r. zmieniłem zdjęcie)

środa, 22 listopada 2017

Przetrwanie





po jasnej stronie śniegu
wędrują najeźdźcy słońca
stalowe sprężyny promieni

cieniem ginie pamięć
zielonego przedszkola
i nieubranych rąk

a coś jest poza
opływa samo siebie
topnieje

przetrwanie jest tylko nakazem
przestrachem i instynktem
a nie warunkiem czegokolwiek
poza samym sobą

także wiosny czasem gubią
po drodze siebie i czas
który miały
dla naszych dłoni i oczu

i my
jak salonowe fotele
obici
zamszowi


/ tedeeq


(22 listopada 2017 r. dodałem obrazek)

niedziela, 19 listopada 2017

Kołatka




senne pola tej jesieni
gonna dola ludzka w świecie
płacze szara połać

wierci paproch gonią chmury
śmierci na proch badyl żywy
w studnię głuchą wołaj

manny z łąki się nie zbiera
panny z mąki nic nie pieką
drzew korona goła

płonna marzyć jest ochota
dłoń na twarzy o czym mówić
sen po apostołach

ćwierci pragnąc już po pełni
sprzeciw na dno zgoda bez sił
upiecz jednak kołacz

i nim kołacz
oczom czarnym
taki wołacz
przeciw marnym

i nim poleć
w nieba kresy
poprzez dole
gromiąc biesy



/ tedeeq


(19 listopada 2017 r. dodałem obrazek)

piątek, 10 listopada 2017

[ taka jesteś jakiej nikt cię nie miał ]




taka jesteś jakiej nikt cię nie miał
bo odgadłem najczystsze dziewictwo
wśród łozy na piasku na przekór 

świadkom możliwym


/ tedeeq



(10 listopada 2017 r. dodałem obrazek)


środa, 8 listopada 2017

Przejście





bo gdy jasność cienie pokazuje
a ciemność mroki zagęszcza
cóż można nad krzyk
gdzie biec 
co odnaleźć
prócz próby zapomnienia
(którą podejmujemy ale
której jesteśmy poddawani)

świat
jest jak kokon
który owija nas
lepką nicią

my w nim
poczwarką
która sieci rozerwie
by w świetle światło widzieć
a w nocy jego początek


/ tedeeq

(7 listopada 2017 r. dodałem obrazek)

Z drugiego na trzeci

Pośrodku nocy w połowie snu niewielkim kosztem - leciutki ruch - otwierasz oczy w półcieniu miast. Podnosisz głowę nad śpiący stan. ......